wtorek, 21 stycznia 2014

Part 10

          Nina zadała im kilka pytań, wiem że chce ich i mnie lepiej poznać, to dla niej takie dziwne. Dla niej ciągle jesteśmy sławnym zespołem, ale w końcu zrozumie że pomimo wielkiej sławy i ogromnych pieniędzy pozostajemy sobą.
- Wiesz Nina – zaczęła Perrie.

*oczami Pezz

         Matko, ta dziewczyna jest śliczna. Idealna dla Louisa, jestem jego przyjaciółką i bałam się że po ostatniej dziewczynie już nigdy nie będzie szczęśliwy. Bałam się że zacznie zachowywać się jak Harry, dla którego dziewczyny stały się zdobyczami. Każda jest kolejnym trofeum, każdą należy zostawić jak pojawi się kilka plotek. Parę gorących zdjęć, tak Harry zdecydowanie postrzegał dziewczyny jak puchary, medale czy co tam jeszcze. Nie umiał się zaangażować. Ale Louis, pomimo że tak bardzo się sparzył pozostał sobą. Pokochał dziewczynę całym sercem, ale teraz trzeba było nauczyć ją jak żyć w świetle reflektorów. Co zrobić by okrutny świat sławy jej nie zniszczył.
- Wiesz Nina – zaczęłam… - musimy się spotkać i pogadać, zaprzyjaźnić.
- Pezz o co ci chodzi?! – zapytał zirytowany Louis, nie dziwiłam mu się.
- Chcę jej pomóc, za kilka dni wypłyną jakieś wasze zdjęcia teraz jej chyba nie chcesz ukrywać – popatrzyłam na niego, widziałam że zaprzeczył – no właśnie. Ja chcę jej pomóc odnaleźć się w tym świecie. Najlepiej to zrobię zaprzyjaźniając się z nią. Nie sądzisz.
- Ja… Masz rację – powiedział Lou – Nina masz ochotę się spotkać z Pezz?
- T-tak – wyjąkała, ciągle czuła się niepewnie.
- To dobrze, jeśli chcesz zabierz Anę. Skoro i tak wie o Lou.
- Ona wie a ja nie wiedziałam! – zapytała rozzłoszczona.
- Kochanie to nie tak, ona wczoraj znalazła teczkę u swojej cioci. Dziś… Jak została po lekcji przyznała mi się że wie. Powiedziała że mam ci powiedzieć, ale ja wiedziałem że muszę to zrobić. Nie wiedziałem jak. Potem poszliśmy na spacer, ty czułaś się obserwowana. Chciałem zabić Marka że go zauważyłaś.
- Marka? – przerwała Louisowi.
- Ochroniarza – odpowiedział po czym kontynuował – ale zrozumiałem że najwyższy czas byś się dowiedziała. Wtedy w lobby zadałaś tyle pytań a ja nie wiedziałem co na nie odpowiedzieć by nie skłamać, więc kiwałem głową. Potem ta sukienka, wtedy byłem pewny że muszę ci powiedzieć. Pragnę byś miała wszystko czego chcesz a żeby móc to robić musisz znać prawdę – powiedział.
- Lou…
- Już dobrze – położyłam rękę na jej ramieniu – on nie chciał..,
- Wiem, po prostu.
- Wiem Nina, wiem – odparłam i przytuliłam jej głowę do swojej piersi. Pozwoliłam płynąć jej łzą.

*oczami Niny

Matko, on tak długo ukrywał to kim jest, to dlatego mieszkał w takim miejscu. Powoli wszystko zaczynało do mnie docierać. Ale mimo to kim był – kochał mnie. Czuł się ze mną szczęśliwy a to było dla mnie najważniejsze. Poza chłopakiem, teraz już tak naprawdę, zyskałam 4 przyjaciół i nową przyjaciółkę.
- Perrie – zaczęłam nieśmiało – potrzebuje usiąść.
- Jasne, siadaj kochanie – powiedziała i pociągnęła mnie za sobą do kanapy
- Dzięki. Lou, możesz usiąść koło mnie?
- Na pewno? - zapytał zaskoczony.
- Lou!
- Przepraszam, po prostu spodziewałem się że będziesz chciała uciec. Że mnie znienawidzisz a ty to zniosłaś tak spokojnie. Bałem się… Że….
- Że mnie stracisz, wiem Lou. Ale nie straciłeś. Kocham cię niezależnie od tego kim jesteś.

*oczami Louisa

Usiadłem koło niej, po chwili położyła głowę na moich kolanach a ja zacząłem głaskać jej włosy w końcu zasnęła.
- Jaka słodka - zaczęła Pezz
- Stary ona jest dla ciebie idealna nie leci na kasę ani na sławę - Zayn błysnął swoją inteligencja
- Wiem a wiecie kto jest jej ulubieńcem ?!- zacząłem się śmiać
- Ty?!- powiedzieli chórkiem
- Nie Liam, ona traktuje go jak brata.
- Mam pomysł Louis oświadcz się jej - wycedził Hazz
- Ale ona nie jest jeszcze gotowa - szybko zaprzeczyłem.
- Harry uspokój się, oni się znają niecały tydzień.
- Ta, pamiętacie jak ostatnim razem czekał? – Harry przerwał – Sorry stary, nie chciałem rozdrapywać starych ran.
- Nie rozdrapałeś. To może być dziwne, ale czuję że tak miało być… Że miałem poznać Ninę.
- Dzięki Bogu – szepnął Niall
- Oświadczę się jej jak oboje będziemy gotowi…
- Wiem, to było w żarcie – zaczął się tłumaczyć Styles.
- No przecież wiem – klepnąłem go w ramię – Wara od niej.
- Uspokój się, przecież jej nie skrzywdzę - uśmiechnął się loczek.
- Sorry… A właśnie Liam.
- Hmmm…? – zapytał przeżuwając drożdżówkę.
- Mógłbyś dla niej napisać jakąś piosenkę? Choćby jedną zwrotkę?
- Jasne… Poczekaj zaraz coś wymyślimy.
- Nie musi być dziś…
- Wiem, ale może.
- Liam proszę nie dzisiaj. Dobra zmywamy się bo księżniczka już śpi. - powiedziałem biorąc Nine na ręce.
- Dobra to do jutra - powiedział Liam.
- No hej - wyszedłem z budynku posadziłem ją lekko w fotelu. Ruszyliśmy po 30 minutach byliśmy w domu. Wniosłem ją delikatnie do domu ale i tak się obudziła.
- Hej kochanie gdzie reszta ?- powiedziała zaspana.
- Hejka królewno, pewnie jeszcze w SYCO. A my u siebie w domu.
- Yhym, mogę cię o coś prosić ? - zrobiła te swoje słodkie oczka
- No pewnie - odpowiedziałem na jednym wydechu bojąc się że poprosi o coś… Że poprosi bym ją odwiózł do domu, do domu jej mamy i jak na razie jeszcze jej.
- Zrobisz coś do jedzenia a ja się pójdę umyć ? - zapytała swoim anielskim głosem
- Oczywiście.
Gdy Nina poszła się umyć przygotowałem romantyczną kolację ze świecami winem i oczywiście kwiatami.... W końcu wyszła z łazienki, miała na sobie tylko ręcznik. Zerknęła na stół.

5 komentarzy:

  1. CUDO *.*
    Zapraszam do mnie
    http://onedirection-youmakemyheartrace.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na kolejny ;) mam proźbe usuń weryfikację rysunkową bo to denerwuje ;) a ja czytam na tel i trudno mi komentować

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty <3. Z niecierpliwością czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń